Trochę historii o wyborach Blue Chip:
Mam zapas (p/o brutto kupionego dawno temu) średnich kostek jazzowych Fendera z późnych lat 70., których używam od lat. Nigdy ich nie łamię; trochę je zużywam, ale działają dobrze. Ta sprawa BC wydaje się być bujdą marketingową.To na pewno Blue Chip Advertising...dzięki
Mój audiolog ma zasadę: aparaty słuchowe w uszach lub w ładowarce. Nigdzie indziej. Nigdy.…
I o dziwo, przez te wszystkie lata nie zgubiłem ani jednego z nich. Trzymam kostki w pudełku Blue Chip i tak jest już od prawie 20 lat.
Trochę jak Sixpence Briana Maya...Kostka, którą przerobiłem ze starej zawieszki po szczepieniu przeciwko wściekliźnie naszego psa.